Zachęcam do włączenia nowej playlisty złożonej z piosenek, którymi autobusowe radio nastrajało się na falę Brighton.
źródło |
Byle tylko zameldować się, zlokalizować informacje turystyczną i najbliższe Sainsbury i w drogę.
źródło |
Interesujące jest zestawienie go z Buckingham Palace, który odwiedziłam tydzień wcześniej (19.09). Co roku w okresie wakacji można zwiedzać pokoje oficjalne siedziby królowej Elżbiety i poczuć się jak gość na specjalnej audiencji u monarchy. Czy to miłe uczucie? Bardziej zapierające dech w piersiach, bo budynek jest podobny nawet do tych polskich, ale nie czuć w nim kurzu. Wystawa i audiobook przygotowane były w bardzo interesujący sposób. O pałacu królewskim opowiadały osoby odpowiedzialne za działanie poszczególnych dziedzin np. utrzymanie srebra, królewska garderoba oraz przygotowywanie cukierków na bankiet.
Przygotowania sali do bankietu zaczynają się na trzy-cztery dni wcześniej. Aby obliczyć długość stołu, każdego gościa mnoży się przez daną liczbę centymetrów; dania przygotowane są w nawiązaniu do państwa, którego władze są goszczone w Buckingham Palace. Z pewnym uczuciem ulgi opuściłam to miejsce, będąc nawet skromnym turystą czułam na sobie oczy królowej sprawdzające poprawność mojej podróżniczej etykiety
Koniec dygresji
Koniec dygresji
Wybudowany w 1823 dla króla Jerzego IV, pałac został sprzedany już w 1849 władzom miasta przez królowa Wiktorię. Nie podobała jej się lokalizacja w samym centrum miasta oraz mały rozmiar pałacu w stosunku do jej powiększającej się rodziny. Przeprowadziła się właśnie do Buckingham Palace.
W niedzielę po południu wzięłam udział w pieszym zwiedzaniu Brighton. Półtora godziny spaceru kosztowało mnie wyłącznie 8 funtów, a dzięki temu poznałam mapę legendarnych podziemnych przejść, byłam pod Zielonym Pączkiem, zajrzałam w okna piwnicy, w której straszy i znalazłam cukiernie, z której Elton John zamawiał torty na swój ślub. Jeśli ktoś byłby zainteresowany wycieczką z tym samym przewodnikiem, odsyłam tu.
Wycieczkę po Brighton skończyłam w tym samym miejscu, w którym ją zaczęłam - na molo. Jest to jedyne molo w tym mieście, na końcu którego znajduje się mini wesołe miasteczko (całe Brighton to wesołe miasteczko). W 1975r. zamknięto The West Pier, którego pozostałości są widoczne do dziś - na drugim zdjęciu w tym poście. Miało pecha, bo przeszło pożary i sztormy i w końcu już wszyscy mieli go dość i tak straszy/zdobi przeciwną stronę wybrzeża.
Z czego zapamiętam Brighton? Specjalnie nie będę musiała się wysilać umysłowo, Brighton wryło się w pamięć długotrwałą wspaniałymi miejscami, w których byłam; miejscami, których nie odwiedziłam (graffiti Banksy'iego oraz akwarium). Zapamiętam wąskie twittens między domami i The Lanes z cukiernią, o której już wspomniałam i z innymi uroczymi sklepami, których jedynym celem jest zredukowanie nadmiaru pieniędzy.
To są ciasta |
To jest raj |
To butik dla psów |
Brighton to dopiero początek mojego podbijania Wielkiej Brytanii. Mam nadzieję, że nie spóźniony, już prawie 70 dni obijam się na wyspie!
Do następnego
-an-pair
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz